poniedziałek, 18 lipca 2016

Zmiana/Zamiana

Co lepsze: zmiana czy zamiana? Tak generalnie, bo wiadomo zmiana zmianie nierówna i zamiana też.



Zastanawiam się nad różnicą i przychodzi mi do głowy jedna zasadnicza: zmiana oznacza coś nowego, nieznanego, czasem trochę strasznego, czasem ekscytującego. Bywa, że jedno i drugie.



Zamiana zaś, to jednak coś, co znamy albo tak się nam wydaje. Zamieniamy "siekierkę na kijek" albo zepsute na dobre, a czasami buty na buty, takie same, tylko w innym rozmiarze albo kolorze. Zamiana jest bezpieczna. Na ogół, bo taka np. filmowa zamiana chłopaka i dziewczyny w to drugie albo dorosłego i dziecka w siebie nawzajem też może być straszna, choć wg filmów jest przydatna, edukacyjna i wychodzi z tego samo dobre.



Otaczamy się coraz większą ilością przedmiotów, gromadzimy je, wymieniamy i zamieniamy się książkami i ciuchami w duchu ekonomii i ekologii, czyli dalej gromadzimy.



Chodzi mi głowie, by zamiast zamiany wprowadzić zmianę: pozbyć się większości przedmiotów, które mam w ręku raz na rok albo i rzadziej, tych, które odkładam, bo może kiedyś się przydadzą, tych, które tylko lubię zamiast czuć, że są mi niezbędne i dla odmiany otoczyć się przestrzenią, powietrzem, niezbędnymi i jednocześnie pięknymi przedmiotami, które mi służą i których używam codziennie.



Czy to jest możliwe? Tak.
Czy mi się uda? Nie wiem, ale próbę podejmuję i startuję z oczyszczaniem przestrzeni. Już teraz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz