Jakiś miesiąc temu naszło mnie takie silne poczucie, żeby powycinać i ponaklejać i zrobić coś, co wyrazi mój stan umysłu i ducha. Wycinałam i naklejałam z dłuższymi przerwami około miesiąc. Zrobiłam kawałek i przypatrywałam się, czy chcę dalej to robić. W końcu poczułam, że tak może zostać, a jak najdzie mnie ochota kontynuowania, to przecież mogę to zdobić w każdej chwili.
Efekt na teraz jest taki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz