sobota, 2 lipca 2016

Cmentarz i miłość

Miłość - to widzę często na cmentarzu. I czuję. W kwiatach pieczołowicie podlewanych, choć upały napierają, a szczególnie w baniakach z wodą przygotowanych na zapas i stojących gdzieś na tyłach nagrobków.

Dzisiaj urzekły mnie czerwone wiatraczki na grobie dziecka. Sam grób jest skromny, bez płyty, ale w miejscu płyty często widzę kwiaty lub coś, co na pewno dzieci lubią. A dzisiaj kręcące się na wietrze śliczne wiatraczki:



Obok grobu mojego bliskiego rozkwitły posadzone tam wiosną kwiaty. I to też jest wyraz miłości. Troska o to, by grób i jego otoczenie była ładna jest oczywiście wyrazem pamięci i sposobem na radzenie sobie po stracie, ale w sumie nie spędzamy tam całego lata, kiedy te kwiaty kwitną najpiękniej. Więc są one przede wszystkim dla osoby zmarłej. Bo wierzymy, że to widzi. I pamiętamy, że lubił kwiaty.




Za każdym razem, jak jestem na tym cmentarzu, myślę też o sobie i swojej śmierci. Bo, choć może to dziwne i trudne do przyjęcia, ja też kiedyś umrę.

W naszym kraju przyjęło się, że potrzebny jest grób i cmentarz. Ja tak nie myślę. Myślę o tym, żeby po śmierci stać się częścią natury. I że nie jest mi potrzebna tabliczka z imieniem i nazwiskiem. Nie mam pojęcia, jak potoczą się moje losy i jaki będzie mój osobisty Wielki Finał. Wiem jednak, że każdemu należy się pochówek pełen szacunku, zgodnie z oczekiwaniami, wiarą, przekonaniami osoby zmarłej.

Wiem, że na cmentarzach są miejsca dla osób nie zidentyfikowanych w momencie śmierci i do dzisiaj myślałam, że wtedy pisze się na tabliczce "NN" oraz datę śmierci. Szkoda, że Polska nie bierze przykładu ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w takich przypadkach zamiast "NN" widnieje "John Doe" lub "Jane Doe".

Dzisiaj w takiej alejce obok wielu "NN"zauważyłam zupełnie inny napis na tabliczce: "Szczątki ludzkie" i zrobiło mi się smutno. Ktoś tylko bardzo nieczuły lub kompletnie nie radzący sobie ze śmiercią mógł coś takiego wymyślić.

To tylko mnie utwierdziło w przekonaniu, że mój pomysł, by zamienić się w drzewo lub zostać rozsypaną w jakimś pięknym miejscu, bez grobu, bez tabliczki jest dla mnie dobry.



A wy wiecie, jak ma wyglądać wasz Wielki Finał?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz