środa, 6 lipca 2016

Poproś, a dostaniesz :)

Wczoraj poprosiłam na FB o mentalne wsparcie w moim codziennym pisaniu bloga i ku mojej wielkiej radości otrzymałam wspaniały odzew. Jestem szczęśliwa i bardzo wdzięczna za to. Otrzymałam słowa otuchy i polubienia od osób, które znam, lubię i cenię, choć z niektórymi nie widziałam się w świecie rzeczywistym lata całe. To bardzo budujące. Szczerze :)

I mam też taką refleksję, że jak się o coś poprosi, to zazwyczaj się to dostaje. Wymaga to trochę pokory i odwagi od proszącego i trochę czasu i uwagi od darującego. Efektem jest wspaniały moment. Dla mnie na pewno. Nawet wzruszający.




Nie jesteśmy uczeni prosić, a nawet uważa się to społecznie za wyraz bezradności i słabość. Ja w tym widzę siłę i odwagę. Bo przecież najpierw trzeba jasno sformułować swoją prośbę, a następnie liczyć się z odmową. A jak jest reakcja pozytywna, to, normalnie, euforia!

Nauczyło mnie to, by prosić, kiedy czuję taką potrzebę. I myślę sobie też, że moja wrażliwość na prośby innych trochę wzrosła. Sprawdzę to dopiero w praktyce, jak usłyszę czyjąś prośbę. Jeśli usłyszę. Bo czasem łatwo i wygodnie jest nie słyszeć. Pojawia mi się jeszcze w głowie myśl, że czasami prośba nie jest prośbą tylko próbą wykorzystania, ale to już inna historia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz