piątek, 8 lipca 2016

Depilacja tu i ówdzie

Każdy, kto się depiluje, ma ku temu swoje powody. Nie wnikam. Ja też takie mam i są natury głównie higienicznej. I chodzi mi o higienę nie tylko fizyczną, choć ta, szczególnie latem, ma ogromne znaczenie. Pewnie znacie ten "zapaszek" unoszący się np. w rozgrzanym autobusie i związany zazwyczaj ze spoconą pachą. Przyznaję, że czuję go coraz rzadziej, czyli że dbałość o higienę osobistą idzie ku lepszemu.



Napisałam, że chodzi mi nie tylko o higienę fizyczną, bo szczerze wierzę, że higiena psychiczna idzie w parze z fizyczną. Oczywiście mówię o tzw. normalnej osobie, bez odchyleń w stronę pedanterii, fobii czy jeszcze dalej. Dużo łatwiej jest zadbać o tę fizyczną. Ta psychiczna wymaga od nas, rozumnych istot, czasu na odpoczynek, radzenia sobie ze stresem i wielu innych umiejętności i nawyków, czyli ogólnie rzecz ujmując dążenia do poczucia równowagi/harmonii i poczucia szczęścia. No to sami wiecie, że w to konieczna jest inwestycja w postaci wysiłku i chęci.




Przyszła mi do głowy refleksja, że taki coach (czyli ja też) to taka maszyna do pobudzania i wyzwalania tej powszechnie potrzebnej harmonii i poczucia szczęścia:) O mnie jako coachu poczytacie tu.



Niezależnie od tego, co robisz i kim jesteś, o higienę zadbać warto, więc postanowiłam sprawdzić, czy fotodepilacja faktycznie nie boli i jakie przyniesie efekty.  A że otrzymałam voucher ze sporą zniżką, to umówiłam się na spotkanie. Zanim doszło do spotkania, uprzejmie mi przypominano o terminie wizyty i upewniano się, czy przyjdę, co uważam za gest przyjazny klientowi.

Na miejscu zadbano o mnie, zapytano, czy mam ochotę się czegoś napić, a przede wszystkim zadbano o moje zdrowie. Bardzo dokładnie zostałam poinstruowana, co się wydarzy, jak będzie wyglądał zabieg, co mnie czeka po nim i ile trwa cały proces. Poproszono mnie też o wypełnienie ankiety, która zawierała między innymi listę przeciwwskazań do zabiegu. Jedno z zastrzeżeń obudziło wątpliwości moje i pani wykonującej zabieg, więc postanowiła to sprawdzić w wewnętrznych materiach, a także zapoznała się z informacją o leku, który aktualnie biorę i który mógłby w połączeniu z naświetlaniem przynieść niepożądane efekty. Pani była gotowa przełożyć moją wizytę, gdyby zagrożenie okazało się realne. Przyznaję, że to wzbudziło mój szacunek, a także zaufanie do pani kosmetyczki i do salonu.



Okazało się, że jednak mogę zostać poddana zabiegowi i tu zaczęła się część, jak dla mnie, najzabawniejsza. Pełen profesjonalizm, powaga i dbałość o mnie, moje wrażenia i odczucia ze strony pani kosmetyczki. Tylko ja jestem taka, że dużo rzeczy mnie śmieszy. Nie zdradzę szczegółów, bo najlepiej sprawdzić to na sobie. Powiem tylko, że zażyczyłam sobie fotodepilację tzw. "głębokie bikini" (oczywiście poprosiłam o wyjaśnienie tej nazwy) i w związku z tym brałam aktywny udział w zabiegu przyjmując różne pozy, które wywoływały we mnie szczery śmiech. I tak moja dbałość o higienę fizyczną dała mi też sporą dawkę higieny psychicznej w postaci śmiechu i dobrego samopoczucia :)



PS. Fotodepilacja nie boli! Dziękuję przemiłym paniom z salonu DepilConcept na Opaczewskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz