I znowu, ku wielkiej radości miłośników muzyki, nadeszły Szalone Dni Muzyki. Doskonały pomysł, francuski, bo tam narodził się ten cykliczny festiwal.
Trzy dni, ogromna ilość koncertów we wszystkich zakamarkach Teatru Wielkiego w Warszawie po bardzo atrakcyjnych cenach (8-15 zł) oraz bezpłatne koncerty w wielkim namiocie przed Teatrem Wielkim.
(zdjęcie z galerii festiwalu)
Co roku jest inny temat. W tym roku tematem jest natura, więc dodatkowo parking został zamieniony w ogród.
(zdjęcie z galerii festiwalu)
W tym roku zachwycił mnie projekt "Ptasi śpiewacy" i zascenium.
"Ptasi śpiewacy" to dwaj panowie z Francji, którzy od dziecka z łatwością naśladowali różne ptasie dźwięki i robią to po mistrzowsku. Gdybym ich nie widziała, to pomyślałabym, że ktoś nagrał trele ptaszków. Na dodatek robili to przy dźwiękach znanych utworów muzycznych na skrzypce i fortepian. Ich śpiewy i czasami dramatyczne dźwięki zbudowały całą historię. Doskonałe! Warto o nich poczytać.
(zdjęcie z galerii festiwalu)
Zascenium zachwyciło mnie z kilku powodów. Przypuszczam, że mało kto poza wystęującymi na scenie Teatru Wielkiego i obsługą tam bywa. A przestrzeń za sceną Teatru Wielkiego jest olbrzymia, jak druga scena i ma mnóstwo wspaniałych zakamarków. Miejsce idealne dla "ducha w operze" :)
Wszystko pomalowane na czarno, wszystko gigantyczne i do tego powstała tam sala koncertowa z rewelacyjną akustyką. Magiczne miejsce i magiczne doznania. W tym roku sale koncertowe miały swoje festiwalowe nazwy i sala w zascenium to sala "księżycowa". Nazwa pasowała idealnie.
(zdjęcie zrobiłam przed koncertem)
Wpisz w kalendarze: wrzesień 2017, Szalone Dni Muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz