sobota, 10 września 2016

diabeł ogonem nakrył

Znasz to uczucie, kiedy wiesz, że na pewno, na bank, na tysiąc procent masz jakiś przedmiot, jest gdzieś w domu, a nie możesz go znaleźć, choć wszystkie miejsca zostały sprawdzone po trzy razy?

Ja tak dzisiaj szukałam tableta. Używam go niezbyt często, a odkąd pożyczyłam komuś na chwilę kabelek do ładowania i ta chwila trwa już ze dwa miesiące, to w ogóle go nie używam, bo bateria straciła moc, a żaden kabelek innej firmy nie pasuje. A przynajmniej nie pasują te, które próbowałam użyć do ładowania.


Przyszła mi znienacka do głowy myśl, żeby sprawdzić jeszcze inne kabelki, bo może stanie się cud i któryś będzie pasował. Znalazłam oryginalną wtyczkę do gniazdka i sięgnęłam po tablet na tę półkę, na której zazwyczaj leży. Ręka zwisła mi w powietrzu, bo tableta nie ma. Próbowałam zrobić wizję lokalną i odtworzyć ostatni raz, kiedy miałam go w ręku. Słabo mi to wyszło, więc postanowiłam sprawdzić wszystkie możliwe miejsca. Sprawdziłam je kilka razy, przy okazji uznając, że czas zrobić porządki i pozbyć się wielu rzeczy. Sprawdziłam też miejsca niemożliwe. Nigdzie ani śladu. Założyłam okulary, żeby lepiej wszystko zobaczyć. Dalej nic. Oddech mi przyspieszył, poczułam narastające zdenerwowanie.



Uznałam, że czas odpuścić. Wzięłam głęboki oddech, napiłam się zielonej herbaty. Przypomniała mi się też pewna historia opisana przez panią Krystynę Jandę i że jej sposobem na takie poszukiwania jest postawienie kubka do góry nogami. Podobna nigdy jej ta metoda nie zawiodła. Przy ponownym sprawdzeniu zawsze odnajduje zagubiony przedmiot. Miałam pod ręką szklankę, uznałam, że to prawie to samo co kubek, odwróciłam ją do góry nogami. Na wszelki wypadek zapisałam jeszcze na kartce "znajduję tablet". Po jakimś czasie uznałam, że zajrzę jeszcze raz do szafy z różnymi rzeczami. I wiecie co? Znalazłam tablet. Ściślej mówiąc leżał na wierzchu, lekko przykryty torbą papierową. Zadziałała albo metoda na kubek albo zapisanie na kartce stanu, który chciałam osiągnąć. Albo obie razem. A może po prostu te metody odblokowały mi coś w mózgu. Tak czy siak, znalazłam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz