środa, 14 września 2016

Powtórka

Ciekawa jestem, czy masz podobne doświadczenia w kwestii czegoś, co za pierwszym razem wydawało ci się groźne, trochę straszne, a za drugim razem już nie? Pewnie tak, bo wg naukowców to powszechne zjawisko. Coś, czego nie znamy i doświadczamy po raz pierwszy może budzić obawy i lęki. Może,podkreślam, nie musi. Dotyczy to zdarzeń, które według wewnętrznego poczucia każdego z nas, niosą ze sobą jakieś zagrożenie.


 Ja na przykład mam taka historię z ganglionem. To takie zjawisko, kiedy nagle pojawia się gula gdzieś na ciele, jest miękka i jest blisko stawów. Coś się przerywa i płyn, który powinien siedzieć w środku tworzy wybrzuszenie pod skórą. Na początku tego roku pojawił mi się taki na nadgarstku, a że był bolesny i duży, to pobiegłam do lekarza. Lekarze uznali, że jedyne słuszne wyjście to operacja, bo ganglion naciskał mi tętnicę i to groziło poważnymi konsekwencjami. Przestraszyłam się poważnie, bo po pierwsze bolało i ograniczyło mi zakres ruchów, po drugie nigdy w życiu nie miałam żadnej operacji, a po trzecie czułam się kompletnie bezsilna i nie wiedziałam, jak postąpić. Czułam strach i bezradność.



Na początku trochę się nad sobą poużalałam, podzieliłam straszną nowiną z bliskimi i dalszymi. Potem sprawdziłam, co mówi dr Google i czy takie doświadczenia ma ktoś z moich znajomych.
Potem poczułam w sobie wielki sprzeciw i pewność, że nie chcę żadnej operacji. Na szczęście okazało się, że są sposoby nieoperacyjne na poradzenie sobie z ganglionem i zastosowałam wszystkie, o których się dowiedziałam. Po jakimś czasie ból i ganglion zniknęły.

Wczoraj patrzę na swój nadgarstek - znowu ganglion! W innym miejscu, mniejszy. Wiedziałam już, o co chodzi, raz sobie z nim poradziłam, mam mikstury zastosowane za pierwszym razem, więc potraktowałam go jako pewną niedogodność, ale do opanowania. I luz. Żadnych obaw, martwienia się.

Doświadczanie to podstawa spokoju :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz