niedziela, 11 września 2016

Bulwar wiślany

Za każdym razem jak jestem nad Wisłą, dziwię się samej sobie, że tak rzadko tu przychodzę. Częściej w weekendy, jak większość mieszkańców Warszawy. Są miejsca bardziej dzikie i są zdecydowanie zurbanizowane. Podobają mi się wszystkie. Chodzisz, jeździsz rowerem lub siedzisz nas Wisłą, zapominasz o spalinach i innych smrodkach i wdychasz zapach rzeki. Można tu spędzić cały dzień, obserwować ludzi, spotykać ich (bo to prawie pewne, że spotkasz kogoś znajomego), gapić się na rzekę i na drugi brzeg, opalać się, czytać czy po prostu miło spędzić czas.

Z niecierpliwością czekam na koniec prac budowlanych, żeby móc bez przeszkód zrobić sobie spacer od Cypla Czerniakowskiego do Mostu Gdańskiego, który wita przechodniów przyjaznym napisem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz