wtorek, 13 września 2016

Brak prądu

Często pracuję w domu. Mam swoje biurko, stos papierów, listę spraw do załatwienia i wszystko, czego potrzebuję na wyciągnięcie ręki. Siedzę przed komputerem,  praca idzie sprawnie, odhaczam kolejne punkty na mojej liście i słyszę dzwonek do drzwi. Uchylam je, bo jestem w wygodnym stroju domowo-biurowym, czyli w krótkich gatkach i rozwleczonym t-shircie, a tu pan w kombinezonie roboczym mówi mi, że nie będzie prądu dziesięć minut, bo wymieniają liczniki.

Przyjęłam do wiadomości, przez chwilę zatroszczyłam się o lodówkę, czy aby to jej nie zaszkodzi i dalej robiłam swoje.

A potem zaczęłam się zastanawiać, co by było, gdyby pan powiedział, że prądu już nie będzie. Wcale. Wyobrażacie sobie coś takiego? W naszej cywilizacji zależnej od prądu? Szybko przestałam o tym myśleć, bo wizja wydała mi się zbyt przerażająca. Po czym na wszelki wypadek podłączyłam telefony do ładowarek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz