wtorek, 23 sierpnia 2016

Zamknij oczy i pędź

Taka rada wymknęła mi się sama z ust pewnej księżycowej nocy, kiedy siedziałam w większym gronie w ogrodzie, a jedna z osób chciała wejść do domu i zamiast pewnie iść przed siebie, stanęła na granicy czujnika ruchu, który zapalał dość ostre światło nad drzwiami. Zupełnie nie planowałam takiej wypowiedzi, a nawet mogę się przyznać, że te słowa same się powiedziały. Wzbudziło to salwę śmiechu i ta "dyrektywa" była potem powtarzana i wspominana wiele razy. Muszę dodać, że gdyby zastosowano się do mojej rady, było duże prawdopodobieństwo potknięcia się o schody, próg lub zderzenia się z framugą.

Następnego dnia tłumaczyłam się, że to przecież nie ja powiedziałam, tylko coś/ktoś we mnie, ale to tylko pobudzało wszystkich do śmiechu. A tymczasem ja się zastanawiam, dlaczego coś takiego powiedziałam. Może to była rada dla mnie samej? Oczywiście nie w kontekście drzwi. Może czasem warto zamknąć oczy i iść do przodu, mimo potknięć i możliwości stłuczeń? Tym bardziej kiedy wiadomo, że dojdzie się do upragnionego celu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz