No, jest scena, w której pijana Doris Day leży na łóżku w piżamie, zapięta po szyję. I jeszcze jest scena, kiedy Cary Grant całuje jej gołe ramię. Coś tam jeszcze się znajdzie, ale wszystko grzecznie. W sumie historia o playboyu, ale jak podana! I lubimy tego pana, bo nie wykorzystuje sytuacji, tylko rzuca sarkastyczne uwagi, kiedy jego plany na "tete a tete" nie wypalają.
I, jak często w tamtych czasach, jest scena z domu mody :)
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz