Dosyć rzadkie zjawisko - wszystkie plakaty są bardzo ciekawe, a razem wyglądają świetnie. Jakby osoba naklejająca miała w tym artystyczny zamysł.
Plakaty Big Boog Festival znam i nawet chciałam kupić, ale już były wyprzedane.
Wcześniej tego różowego tu nie było. Jego intensywność i prosta forma bardzo mi się spodobały.
Tylko dlaczego plakat pojawił się w Warszawie? Enigmatyczna informacja na plakacie skłoniła mnie do poszukiwań i okazuje się, że chodzi o wystawę w Muzeum Karykatury prac studentów i absolwentów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Nie byłam, więc nie opiszę. Wystawa trwa do 31 sierpnia 2016, więc kto chętny, ma czas. Zdjęcia z wystawy można obejrzeć tutaj.
Kiedy podoba mi się plakat, to często zastanawiam się, czy podoba mi się jako obiekt ściśle związany z tematem, do którego nawiązuje czy jako samodzielne dzieło, które chciałabym oglądać codziennie. Bywa tak i tak, ale te z typu autonomicznych przyciągają mnie bardziej.
Ostatnio te zwróciły moją uwagę:
(W. Fangor do filmu "Czarna Carmen")
(W. Świerzy do filmu "Paryżanka")
Proste i piękne.
A jakie plakaty zwróciły twoją uwagę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz