Uświadomiłam sobie, że taka taktyka - "z głupia frant" - może być w niektórych sytuacjach bardzo przydatna. Na przykład szukałam kontaktu do jednej z firm w bardzo konkretnej sprawie. Jedyny widoczny kontakt na stronie tej firmy był dla mediów i co więcej było tam napisane dużymi literami, że jest to kontakt TYLKO dla mediów. W innych sprawach należy się kontaktować z kimś innym i nawet był podany mail.
W konkretnych sprawach lubię rozmawiać z konkretnymi osobami, więc uznałam, że zaryzykuję i zadzwonię do pani X. Nie odebrała telefonu, więc już zabierałam się do napisania maila na ogólny adres, kiedy pani X oddzwoniła.
Nie udawałam dziennikarki, tylko otwarcie powiedziałam, o co mi chodzi. Fakt, że byłam przekonana, że sprawa z którą dzwonię jest ciekawa także dla tej firmy i ma wydźwięk medialny, więc mówiłam pewnie i zdecydowanie, a jednocześnie z uśmiechem na twarzy.
Powiedziałam wprost po co dzwonię i czego chcę od nich i dzięki mojej intencji i życzliwości otworzyłam możliwość załatwienia tej sprawy pomyślnie.
A wszystko dzięki temu, że nie trzymałam się sztywno narzuconej przez tę firmę reguły, że się odważyłam i że niczego nie ukrywałam, a także dlatego, że moja intencja była z gatunku tych pełnych życzliwości.
Przyznaję, że na początku pomyślałam sobie, że zadzwonię i przejdę od razu do "ataku", jednak kiedy zaczęłam rozmowę po prostu byłam sobą i uważam, że to mi pomogło.
Autentyczność jest bardzo cennym zasobem każdego z nas, łatwo ją rozpoznajemy u innych i to sprawia, że nasz poziom zaufania do autentycznej osoby rośnie.
Zatem życzę Ci być autentyczną osobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz